Przejdź do treści
Home » Dzicy lokatorzy przejęli hotel na Teneryfie. Jest ich ponad 300

Dzicy lokatorzy przejęli hotel na Teneryfie. Jest ich ponad 300

Dzicy lokatorzy przejęli hotel na Teneryfie – Na jednej z najpopularniejszych hiszpańskich wysp doszło do sytuacji, która brzmi jak scenariusz z filmu, ale niestety jest brutalną rzeczywistością. Jak poinformował portal NaKanarach.pl, w czterogwiazdkowym hotelu na hiszpańskiej wyspie od miesięcy koczują nielegalni lokatorzy. Obiekt, który kiedyś przyciągał turystów z całego świata, dziś przypomina zdewastowaną ruinę. Sprawa odsłania szerszy problem, który od lat trapi Hiszpanię – zjawisko tzw. okupas.

Dzicy lokatorzy przejęli hotel na Teneryfie. Jest ich ponad 300

Dzicy lokatorzy przejęli hotel na Teneryfie

Hotel Callao Sport położony w pobliżu jednej z piaszczystych plaż Teneryfy był niegdyś tętniącym życiem kurortem z 92 pokojami. Pandemia COVID-19 zmusiła właścicieli do tymczasowego zamknięcia obiektu w 2020 roku. Niestety, obiekt nigdy nie wznowił działalności. W lutym 2025 roku sytuację wykorzystali dzicy lokatorzy, którzy początkowo pojawili się tam w niewielkiej grupie. Z czasem jednak ich liczba wzrosła do ponad 300 osób.

„Robią, co chcą, a my płacimy rachunki” – Margarita Domínguez, właścicielka hotelu. Jak relacjonuje portal NaKanarach.pl, z obiektu zniknęły wszystkie wartościowe przedmioty – telewizory, lampy, dokumentacja hotelowa. Gwardia Cywilna odzyskała jedynie część mienia o wartości ponad 25 tysięcy euro.

Kim są okupas w Hiszpanii?

Zjawisko okupas w Hiszpanii ma długą historię, ale w ostatnich latach przybrało na sile. To osoby, które bezprawnie zajmują pustostany lub lokale mieszkalne – najczęściej opuszczone mieszkania, domy lub – jak w tym przypadku – hotele. Nie płacą czynszu ani mediów, a właściciele mają ograniczone możliwości prawne, by ich usunąć.

Problem ten dotyka nie tylko osób prywatnych, ale i przedsiębiorców. Wielu właścicieli hoteli, apartamentowców czy willi zostało pozbawionych możliwości korzystania z własnego mienia, a ich obiekty ulegają stopniowej degradacji.

„Okupas czują się bezkarni”

Wokół hoteli i domów przejętych przez dzikich lokatorów nierzadko dochodzi do konfliktów z sąsiadami, gróźb, a nawet handlu narkotykami. Mieszkańcy i lokalni przedsiębiorcy są bezsilni wobec narastającego chaosu. Sytuacja stała się na tyle poważna, że sprawą zainteresowały się ogólnokrajowe media oraz politycy.

W obliczu rosnącej frustracji społecznej, hiszpański rząd postanowił działać. W maju 2025 roku weszły w życie nowe przepisy, które mają umożliwić szybsze eksmisje okupas w przypadku wtargnięcia do domów, mieszkań i lokali użytkowych.
Przeczytaj także: Alarm na Wyspach Kanaryjskich: turyści kąpią się w skażonej wodzie, te plaże już zamknięto

Nowe prawo skraca procedury sądowe i umożliwia szybszą interwencję służb, gdy właściciel zgłosi nielegalne zajęcie nieruchomości. Zmiany te mają jednak charakter tymczasowy i nadal trwają prace nad reformą prawa mieszkaniowego w Hiszpanii.

Problem systemowy

Mimo wprowadzonych zmian, wielu ekspertów podkreśla, że problem okupas to nie tylko kwestia prawa, ale również głębokiego kryzysu mieszkaniowego. Brak dostępnych i tanich mieszkań sprawia, że niektóre osoby decydują się na radykalne działania, szukając dachu nad głową kosztem innych.
Jednak coraz częściej zjawisko to przestaje mieć charakter „społecznego buntu” – jak było to interpretowane w latach 90. – a staje się zorganizowanym procederem, w którym biorą udział także grupy przestępcze zajmujące się nielegalnym wynajmem przejętych mieszkań.