
„Jak most Morandiego” – dramat na kolejnym wiadukcie we Włoszech – Ulewa, grzmot i błyskawica rozświetlająca niebo – tak wyglądały ostatnie chwile przed dramatem na Sycylii. Kierowca, jadący przez wiadukt San Giuliano w pobliżu Randazzo, w ostatniej chwili zdążył się zatrzymać. Tuż przed nim fragment barierki osunął się w przepaść.

„Jak most Morandiego” – dramat na kolejnym wiadukcie we Włoszech
Do tragedii zabrakło zaledwie kilku sekund. Podczas gwałtownej nawałnicy konstrukcja wiaduktu zaczęła dosłownie rozpadać się na oczach kierowców – fragmenty barier ochronnych runęły w przepaść, ustępując pod naporem wody i wiatru. Tylko szczęśliwy zbieg okoliczności sprawił, że nikt nie zginął. To zdarzenie dobitnie pokazuje, w jak fatalnym stanie technicznym znajduje się obiekt. Beton od dawna się sypał, a zbrojenia zżerała rdza. Od lat mieszkańcy i kierowcy alarmowali o zagrożeniu, lecz ostrzeżenia pozostawały bez odpowiedzi.
Ponte di San Giuliano sul fiume Alcantara SS 116 Randazzo – Capo D’Orlando Km 0.Chiuso al transito per crollo del secondo parapetto (il primo era caduto durante l’alluvione dell’ottobre 2021). Però,va costruito prima il #pontesullostretto pic.twitter.com/ILHF5UMaYN
— Giugiú❤️🔥🪐💫 (@GiuliaDarth) August 16, 2025
Wiadukt San Giuliano to kluczowe połączenie dla miejscowości w rejonie Nebrodi. Jego zamknięcie oznacza dłuższe trasy, utrudniony dostęp do szpitali i szkół, a także kłopoty dla lokalnej gospodarki opartej na rolnictwie i turystyce. Mieszkańcy obawiają się, że region może zostać praktycznie odcięty od reszty Sycylii.
Przeczytaj także: Tragiczne doniesienia z Włoch: Są już 83 ofiary śmiertelne wśród turystów w Alpach
Most Morandiego w Genui był jednym z najważniejszych obiektów drogowych we Włoszech, aż do 14 sierpnia 2018 roku, kiedy doszło tam do jednej z największych tragedii w historii włoskiej infrastruktury. W czasie gwałtownej burzy zawalił się fragment konstrukcji, a z wysokości około 40 metrów runęły w dół samochody i ciężarówki. Zginęły 43 osoby, a kilkadziesiąt zostało rannych. Katastrofa wstrząsnęła całym krajem i pokazała skalę problemu z zaniedbaną infrastrukturą. Wydarzenie to stało się symbolem ostrzegawczym – przypomnieniem, że brak regularnej konserwacji może prowadzić do dramatów na ogromną skalę.
Anas: ruszają prace zabezpieczające
Spółka Anas, zarządzająca siecią drogową, natychmiast zamknęła wiadukt i rozpoczęła prace zabezpieczające. Teraz eksperci ocenią, czy konstrukcję da się naprawić, czy trzeba ją odbudować. Wydarzenie ponownie zwróciło uwagę na problem starzejącej się infrastruktury we Włoszech. Eksperci apelują, że potrzebne są regularne kontrole i konserwacja, a nie reagowanie dopiero po katastrofie.