Przejdź do treści

„Mój mąż stał się bardzo bezpośredni i sarkastyczny”. Mężczyzna zmarł 11 miesięcy później

21/10/2025 13:41 - AKTUALIZACJA 21/10/2025 13:41
zmiana osobowości jako sygnał śmiertelnej choroby Foto: Postać mężczyzny

Czy zwykła zmiana zachowania może zwiastować poważną chorobę? Przypadek 35-letniego Henry’ego Barringera pokazuje, jak łatwo przeoczyć sygnały, które wysyła nasze ciało i umysł. Gdy Henry zaczął zachowywać się z sarkazmem i dystansem wobec najbliższych, jego żona Rebecca uznała to za efekt stresu. Jednak z czasem jego zachowanie stawało się coraz bardziej niepokojące. W trakcie rodzinnych wakacji we Francji pojawiły się pierwsze poważne symptomy: drażliwość, nieprzewidywalne wypowiedzi, które nie pasowały do dotychczasowego obrazu męża. „Nie poznawałam człowieka, którego poślubiłam” – wspomina Rebecca.

zmiana osobowości jako sygnał śmiertelnej choroby Foto: Postać mężczyzny

Walka z nieuleczalnym wrogiem

Diagnoza była jak wyrok: nieoperacyjny i nieuleczalny guz mózgu. Henry, aktywny ojciec czteroletniego Edwarda, rozpoczął natychmiastową walkę – radioterapia, chemioterapia, a także wsparcie rodziny, która zebrała środki na badania genetyczne guza w Stanach Zjednoczonych. Przez moment pojawiła się iskierka nadziei – dzięki leczeniu na chwilę powróciła dawna osobowość Henry’ego. „Miałam wrażenie, że znów mam obok siebie tego samego człowieka” – mówi Rebecca. Niestety, poprawa była krótkotrwała. Mimo narastających trudności Henry pracował niemal do samego końca, a jednym z jego ostatnich marzeń było obejrzenie meczu Pucharu Świata w rugby – sportu, który kochał. Zmarł w maju 2024 roku, jedenaście miesięcy po diagnozie.
Przeczytaj też: Zbudował kajak z grzybów i przepłynął ocean. Niezwykła historia człowieka, który zaufał naturze
Dalszy ciąg artykułu poniżej

Zmiana osobowości jako sygnał śmiertelnej choroby

Rebecca podkreśla, że jej mąż do końca wykazywał niezwykłą odwagę i nie pozwolił sobie na rezygnację. Po jego śmierci rodzina oraz przyjaciele zorganizowali charytatywny mecz rugby, by zebrać fundusze na badania nad nowotworami mózgu. „Niewiele osób zdaje sobie sprawę, jak mało inwestuje się w badania tej grupy chorób w porównaniu z innymi nowotworami” – zaznacza Rebecca.

Przedstawiciele fundacji Brain Tumour Research alarmują: co trzeci mieszkaniec Wielkiej Brytanii zna osobę dotkniętą guzem mózgu. Tymczasem postępy w leczeniu tej choroby od lat są niewielkie. Historia Henry’ego to nie tylko osobista tragedia, ale i ważna lekcja dla całych rodzin na całym świecie – by nie lekceważyć nagłych zmian zachowania i wspierać badania naukowe, które mogą dać innym więcej czasu. Źródło: The Mirror