
Opłata za odchylanie fotela w samolotach – Komfort podróżowania coraz częściej staje się luksusem – zwłaszcza na pokładach tanich linii lotniczych. Kanadyjski przewoźnik WestJet ogłosił, że od 2026 roku pasażerowie, którzy będą chcieli odchylić swój fotel podczas lotu, będą musieli zapłacić dodatkową opłatę. Decyzja ta wywołała falę krytyki wśród podróżnych i obrońców praw pasażerów, którzy podkreślają, że linie lotnicze zaczynają pobierać pieniądze za rzeczy, które dawniej były standardem.

Opłata za odchylanie fotela w samolotach
Linia zapowiada przebudowę swojej floty Boeingów 737-8 MAX i 737-800, aby wprowadzić nową strukturę miejsc na pokładzie.
Nowe samoloty będą wyposażone w zaledwie 12 foteli Premium, które można odchylać i które mają większe zagłówki oraz bardziej ergonomiczne siedziska. Pozostałe miejsca zostaną zablokowane w pozycji pionowej, jak podaje heute.at.
Fotele Premium będą dostępne jedynie za dodatkową opłatą w sekcji nazwanej Extended Comfort. Pasażerowie zyskają tam nieco więcej miejsca na nogi, jednak możliwość odchylenia fotela zostanie całkowicie wyłączona.
– „Kabina została zaprojektowana z myślą o komforcie dla każdego budżetu. Chcemy dać pasażerom szerszy wybór opcji” – tłumaczy Samantha Taylor, wiceprezes WestJet.
Przeczytaj także: Tragedia na pokładzie samolotu. Znany kardiolog zmarł po tym, jak podano mu niewłaściwy posiłek
Mniej komfortu, więcej miejsc
W tylnej części samolotu pojawi się klasa Economy Standard, w której fotele nie będą miały ani dodatkowego miejsca, ani funkcji odchylania.
Dlaczego? Rezygnacja z tej opcji pozwala linii dodać dodatkowy rząd siedzeń, zwiększając liczbę miejsc i obniżając koszt przelotu na pasażera.
W teorii loty mają być tańsze. W praktyce – pasażerowie będą musieli wybierać między niską ceną a choćby minimalnym komfortem – informuje heute.at.
Nowy podział miejsc na pokładzie WestJet:
- Premium: regulowane, ergonomiczne fotele – wysoka cena;
- Extended Comfort: więcej miejsca na nogi, ale brak odchylenia;
- Economy Standard: brak miejsca, brak komfortu, tylko przelot.
Przeczytaj też: Niespodzianka dla pasażerów z Polski: Wizz Air przygotował 10 nowych tras
„Płacimy za coś, co kiedyś było za darmo”
Eksperci i organizacje chroniące prawa pasażerów nie kryją oburzenia.
– „Wyobraźnia linii lotniczych nie zna granic” – komentuje John Gradek, ekspert ds. lotnictwa z Uniwersytetu McGill w rozmowie z New York Post.
– „Dają ludziom złudzenie, że zyskują więcej, jeśli zapłacą więcej, ale w rzeczywistości płacą za coś, co dawniej było wliczone w cenę biletu.” Przeczytaj również: Dodatkowa opłata za otyłość w samolotach. Pierwsza linia lotnicza wprowadza kontrowersyjną zasadę