Przejdź do treści

Noemí (24) o pracy jako opiekunka w Szwajcarii: „Tego zupełnie się nie spodziewałam”

25/11/2025 19:18 - AKTUALIZACJA 25/11/2025 19:19
Młoda opiekunka Noemí w Szwajcarii

Praca w charakterze opiekunki w Szwajcarii – prawdziwa historia – Coraz więcej młodych ludzi decyduje się na wyjazd za granicę, szukając lepszych warunków życia i pracy. Dla wielu z nich to odpowiedź na trudną sytuację na rynku pracy w ojczystym kraju. Taką drogę wybrała też Noemí López, młoda Hiszpanka urodzona w 2001 roku, która na początku roku opuściła rodzinną miejscowość pod Barceloną i przeniosła się do spokojnego kantonu w Szwajcarii.

Kalkulator i pieniądze - oszczędności Noemí w Szwajcarii

„Pracowałam bardzo dużo i zarabiałam bardzo mało” – przyznaje Noemí, tłumacząc motywy swojej decyzji o emigracji. Brak możliwości oszczędzania i wyprowadzki od rodziców popchnęły ją do radykalnego kroku: „Moim celem było zdobyć doświadczenie poza Hiszpanią, nauczyć się języka, stać się samodzielną i – przede wszystkim – zacząć odkładać pieniądze.”

Od sztuki i komunikacji do życia w Szwajcarii

Noemí od zawsze fascynowała się sztuką. Ukończyła liceum humanistyczne, studiowała fotografię, projektowanie i media społecznościowe. Następnie zrealizowała program z zakresu opieki medycznej i administracji zdrowia, przez cztery lata pracując na oddziale psychiatrycznym. Potem wróciła do branży kreatywnej i rozpoczęła studia na Universitat Oberta de Catalunya w dziedzinie komunikacji.

Dziś mieszka w kantonie Lucerna i pracuje jako opiekunka do dzieci. „Pracuję w tym zawodzie od drugiego tygodnia pobytu w Szwajcarii, choć zmieniałam rodziny” – opowiada, cytowana przez El Espanol.

Jej wynagrodzenie jest atrakcyjne: 30 franków szwajcarskich za godzinę, czyli ponad 32 euro, za 33 godziny tygodniowo. „Miesięcznie zarabiam nieco ponad 4000 franków” – dodaje, co przekłada się na ponad 4350 euro.
Mimo wydatków na czynsz, obowiązkowe ubezpieczenie zdrowotne, komunikację, żywność i rozrywkę, Noemí potrafi oszczędzać: „Najmniej odkładam 1800 franków miesięcznie, czyli prawie 2000 euro.”

Codzienność w Szwajcarii określa jako spokojną, a nawet zbyt spokojną w miesiącach zimowych: „Zimą wszystko zamyka się już po 18:00. Niewiele się dzieje, szybko robi się ciemno i na ulicach jest pusto.” Weekendy spędza najczęściej z przyjaciółmi poznanymi na miejscu, głównie w kawiarniach, uciekając przed zimnem. „Kiedy tylko pojawia się słońce, ludzie masowo ruszają w góry lub na miejskie spacery.”

„Szwajcaria jest niesamowicie piękna. Niezależnie od tego, w którym miejscu się znajdziesz, zawsze trafisz na zapierający dech w piersiach widok albo szczyt do zdobycia” – podkreśla po 11 miesiącach życia w tym kraju.
PRZECZYTAJ TAKŻE ► Jest murarzem i mieszka w Szwajcarii. Dziś zarabia 8000 euro, ale ostrzega innych

„W Szwajcarii absolutnie wszystko jest drogie. Jakby nawet oddychanie kosztowało”

Noemí zauważa ogromne różnice pomiędzy Hiszpanią a Szwajcarią: „To dwa zupełnie odmienne kraje, o bardzo różnych kulturach.” W Hiszpanii życie towarzyskie jest intensywne, natomiast Szwajcarzy są, jak mówi, „bardziej zdystansowani, zamknięci i mniej otwarci na kontakty społeczne”.

„W Hiszpanii zawsze spotkasz kogoś na tarasie przy kawie lub piwie. Ludzie są bardziej pogodni i nie kalkulują tak bardzo wydatków na rozrywkę.”

Zwraca jednak uwagę na coś istotnego: „Hiszpanie gorzej zarządzają swoimi pieniędzmi. W Szwajcarii ludzie są znacznie bardziej świadomi finansowo.” Równocześnie podkreśla, że koszty życia są tam znacznie wyższe: „Tutaj wszystko jest bardzo drogie. W zasadzie nawet oddychanie wydaje się mieć swoją cenę.” Po okresie adaptacji wszystko jednak zaczyna się układać: „Kiedy już się zadomowisz, życie w Szwajcarii okazuje się tańsze niż w Hiszpanii, bo zarobki i ceny są zrównoważone, a tempo życia spokojniejsze.”

Kolejną rzeczą, która robi na niej wrażenie, jest szacunek do innych. „Tutaj bardzo dba się o godziny ciszy i odpoczynku.” Czuje się również dużo bezpieczniej: „Jako kobieta nigdy nie miałam żadnych problemów. Nigdy nie czułam strachu.”

O sytuacji w Hiszpanii mówi z goryczą: „Mam wrażenie, że wszystko wisi na włosku. Młodym ludziom trudno się usamodzielnić i zacząć własne projekty czy biznesy. Wszystko staje się coraz trudniejsze.”

„Mam serce rozdarte między dwa światy”

Na razie Noemí planuje zostać w Szwajcarii: „Nie wiem, jak długo, podchodzę do tego na bieżąco. Na razie jestem zadowolona z życia i pracy tutaj.” Wie jednak, że kiedyś wróci: „Mam serce rozdarte. Część mnie jest mocno związana z rodziną i przyjaciółmi w Hiszpanii. Tęsknię za codziennością z nimi. Z drugiej strony wydaje mi się niesprawiedliwe, że miałabym żyć skromniej.”

Najtrudniejsze jest dla niej uświadomienie sobie, że w Hiszpanii nie mogłaby utrzymać się na takim poziomie: „Nie mogłabym tam podróżować, oszczędzać ani być niezależna. Sytuacja w Hiszpanii nie jest dobra.” „Nie chcę życia z mniejszą liczbą korzyści, pracując tak samo lub nawet więcej niż tutaj, w Szwajcarii” – przyznaje szczerze.