
Te miasta w USA zapadają się: Nowe badania naukowe ujawniają niepokojące zjawisko: 28 najludniejszych miast Stanów Zjednoczonych doświadcza znaczącego osiadania gruntu. W niektórych miejscach, takich jak Houston, teren obniża się nawet o 5 centymetrów rocznie. Tuż za nim plasują się Dallas i Fort Worth. Łącznie na terenach dotkniętych tym zjawiskiem mieszka ponad 34 miliony osób. Główne przyczyny to nadmierna eksploatacja wód gruntowych, procesy geologiczne oraz zmiany klimatyczne. Zjawisko to stawia pod znakiem zapytania przyszłość infrastruktury miejskiej i bezpieczeństwo mieszkańców.

Te miasta w USA zapadają się
Nowy Jork z ponad ośmioma milionami mieszkańców obecnie tonie w tempie około 2 mm rocznie, choć niektóre jego obszary osiadają znacznie szybciej. Miasto ma zapadać się cztery razy szybciej niż mniej zurbanizowane tereny. W Teksasie dodatkowo pogłębia problem wydobycie ropy naftowej i gazu. Jednak interwencja człowieka to nie jedyna przyczyna. Jak pokazują najnowsze badania, wpływ mają także naturalne procesy geologiczne, takie jak ruchy tektoniczne po ostatniej epoce lodowcowej czy też ciężar nowoczesnych budynków.
Sytuacja staje się szczególnie niebezpieczna, gdy na sąsiednich obszarach występują różne tempo osiadania gruntu, co może prowadzić do uszkodzeń budynków i infrastruktury.
Przeczytaj także: 5 najniebezpieczniejszych atrakcji turystycznych na świecie
Naukowcy ostrzegają, że dalszy wzrost populacji, zwiększone zużycie wody oraz częstsze susze pogłębią ten problem w przyszłości. Apelują o wdrożenie działań zaradczych, takich jak rekultywacja gruntów, modernizacja systemów odwadniających oraz rozwój zielonej infrastruktury.
Choć osiadanie gruntu to zjawisko globalne, jego skala różni się w zależności od regionu. W Azji metropolie takie jak Dżakarta zmagają się z zapadaniem się terenu na poziomie nawet 25 cm rocznie, a w Bangkoku historycznie notowano nawet 10 cm. W Europie skutki są na ogół mniejsze, choć również zauważalne.
Na przykład w Berlinie wzrost poziomu wód gruntowych po ograniczeniu ich poboru prowadzi do zalewania piwnic. Miasto Staufen im Breisgau zmagało się z pęknięciami gruntowymi po odwiertach geotermalnych – sytuację udało się opanować dzięki wypompowywaniu wód.
W Nizinie Padańskiej na północy Włoch osiadanie terenu na poziomie do 3 cm rocznie zwiększa ryzyko powodzi. W Wenecji zagrożenie potęguje kombinacja naturalnego osiadania gruntu, tektoniki i podnoszenia się poziomu morza.
Choć zapadanie się gruntu związane z wodami gruntowymi stanowi poważny i często niedoceniany problem w USA, to Europa również musi się mierzyć z wyzwaniami – choć w mniej dramatycznej skali. W niektórych rejonach dochodzi do podtopień, a inne zmagają się z osiadaniem terenów nadrzecznych.
Najbardziej widoczne skutki występują jednak w azjatyckich megamiastach, gdzie naukowcy apelują o ostrożne i zrównoważone gospodarowanie wodami podziemnymi.