Przejdź do treści

Ameryka ostrzega: Europa za 20 lat będzie nie do poznania

05/12/2025 20:24 - AKTUALIZACJA 05/12/2025 20:29

USA ostrzega Europę

USA ostrzega Europę: Stany Zjednoczone wywołały falę kontrowersji po obu stronach Atlantyku po opublikowaniu nowej strategii bezpieczeństwa, w której ostrzegają, że Europa zmierza w niebezpiecznym kierunku mogącym radykalnie odmienić oblicze Starego Kontynentu w ciągu najbliższych dwóch dekad. Dokument ujawniony przez Biały Dom mówi o zaniku demokracji, ograniczaniu wolności słowa, załamaniu demograficznym oraz erozji tożsamości narodowych. Ton analizy jest dramatyczny — jeśli obecne tendencje będą się utrzymywać, Europa może stać się nie do poznania w mniej niż 20 lat. Amerykańscy urzędnicy wprost apelują o „korektę kursu”, a reakcje z wnętrza Unii Europejskiej pojawiły się natychmiast.

USA ostrzega Europę

Waszyngton zarzuca „tłumienie opozycji” oraz upadek europejskiej tożsamości

Zgodnie z amerykańską strategią bezpieczeństwa Europa mierzy się dziś z szeregiem poważnych zagrożeń, które nie dotyczą już wyłącznie gospodarki czy obronności, lecz samej demokratycznej struktury społeczeństw. USA wskazuje na „suprimowanie opozycji politycznej”, ograniczanie wolności słowa oraz zapaść demograficzną — zjawiska uznane za sygnały głębokiego kryzysu. W dokumencie stwierdzono, że tożsamości narodowe europejskich państw są stopniowo rozmywane, a wiara społeczeństw we własne wartości coraz bardziej słabnie.

Szczególnie wrażliwym punktem jest polityka migracyjna, opisana jako czynnik, który radykalnie przekształca kontynent i wywołuje narastające napięcia społeczne. Sformułowania użyte w raporcie nie pozostawiają wątpliwości: „Chcemy, aby Europa pozostała europejska.” USA podkreślają konieczność ochrony historii i specyfiki poszczególnych państw, a za źródło ostrożnego optymizmu uznają rosnące poparcie dla partii „patriotycznych” w wielu krajach europejskich.

„Europa nie jest już pewnym sojusznikiem?” – mocne przesłanie dla relacji transatlantyckich

Strategia USA idzie o krok dalej, stawiając pod znakiem zapytania przyszłość partnerstwa z Unią Europejską. Waszyngton ostrzega, że jeśli obecne trendy się utrzymają, Europa może przestać być postrzegana jako zaufany sojusznik. Celem USA jest wsparcie Europy w skorygowaniu politycznego, społecznego i strategicznego kursu.
Przeczytaj także: Turyści z zagranicy zapłacą trzy razy więcej. USA wprowadzają gigantyczne podwyżki w parkach narodowych

Raport podkreśla, że zakończenie wojny na Ukrainie pozostaje dla USA priorytetem, jednak ton wobec Rosji jest zaskakująco wyważony. Dokument mówi raczej o potrzebie „stabilności strategicznej” z Moskwą, aby zapobiec eskalacji konfliktu i ustabilizować europejskie gospodarki dotknięte wojną.

Komisja Europejska jednoznacznie odrzuca oskarżenia

Bruksela natychmiast i stanowczo odpowiedziała. Komisja Europejska pod przewodnictwem Ursuli von der Leyen kategorycznie odrzuciła zarzuty zawarte w dokumencie USA. Na pytanie, czy UE ogranicza wolność polityczną, suwerenność państw i wolność słowa, rzeczniczka Komisji, Paula Pinho, określiła te sugestie jako „całkowicie nieprawdziwe”.

Mimo to europejscy urzędnicy zapowiedzieli, że dokładnie przeanalizują amerykańską strategię, zanim przedstawione zostanie pełne stanowisko. Jedno jest pewne: Bruksela nie akceptuje określania UE mianem „zagrożenia dla demokracji” przez kluczowego partnera zza oceanu.

Kolejnym kontrowersyjnym punktem amerykańskiej strategii jest przyszłość NATO. Waszyngton sugeruje, że rozszerzanie Sojuszu powinno zostać zatrzymane, co byłoby poważnym odejściem od dotychczasowej polityki „otwartych drzwi”. Propozycja ta wzbudziła niepokój wśród urzędników NATO w Brukseli, którzy na razie nie zdecydowali się na oficjalny komentarz.

Sojusz podkreślił natomiast potrzebę sprawiedliwszego podziału wydatków na obronność. Przekaz ze strony USA jest jasny: Europa i Kanada muszą inwestować więcej we własne bezpieczeństwo w coraz bardziej niestabilnej rzeczywistości geopolitycznej.

Niemcy odpowiadają: „Nie potrzebujemy lekcji o demokracji”

Berlin zareagował powściągliwie, ale wyraził swoje stanowisko jasno. Minister spraw zagranicznych Niemiec, Johann Wadephul, zapowiedział wnikliwą analizę amerykańskiej strategii, podkreślając jednocześnie, że USA pozostają kluczowym sojusznikiem Niemiec w ramach NATO. W sprawie wolności słowa i organizacji społeczeństwa padło jednak stanowcze stwierdzenie: „Nie potrzebujemy rad z zewnątrz”, informuje OE24.

Oświadczenie niemieckiego ministra to wyraźne odejście od tradycyjnej dyplomatycznej powściągliwości i pokazuje, jak bardzo temat ten jest drażliwy dla największych europejskich stolic. Po raz pierwszy od dawna napięcia w relacjach transatlantyckich wynikają nie tylko z kwestii militarnych, lecz także z odmiennych wizji demokracji i tożsamości.

Ostrzeżenie USA pojawia się w momencie, gdy Europa już zmaga się z nakładającymi się kryzysami: wojną u granic, migracją, spadkiem liczby urodzeń, wzrostem ekstremizmu i presją gospodarczą.