Przejdź do treści
Home » Włochy: Sztuczka z polskimi rejestracjami ma fatalne konsekwencje

Włochy: Sztuczka z polskimi rejestracjami ma fatalne konsekwencje

Włochy: Sztuczka z polskimi rejestracjami ma fatalne konsekwencje

Włochy: Sztuczka z polskimi rejestracjami ma fatalne konsekwencje – We Włoszech narasta problem, który z pozoru wygląda jak sposób na oszczędność, a w rzeczywistości może zakończyć się dramatycznie. Tysiące pojazdów – głównie skuterów i samochodów osobowych– porusza się po włoskich drogach z polskimi tablicami rejestracyjnymi. To nie przypadek, lecz coraz popularniejszy sposób na obejście horrendalnych kosztów ubezpieczenia. Problem w tym, że gdy dochodzi do wypadku, ubezpieczyciele często odmawiają wypłaty odszkodowania.

Włochy: Sztuczka z polskimi rejestracjami ma fatalne konsekwencje

Włochy: Sztuczka z polskimi rejestracjami

Zjawisko stało się na tyle powszechne, że zainteresowały się nim największe włoskie media. Jak ujawnił program śledczy FarWest w telewizji RAI oraz dziennik Corriere della Sera, prawdziwy boom na jeżdżenie pojazdami zarejestrowanymi za granicą ma miejsce w Neapolu. Spośród 53 tysięcy pojazdów na obcych tablicach aż 35 tysięcy zarejestrowano w tym jednym mieście.

Dlaczego właśnie tam? Powód jest prosty: Neapol to – zaraz po Prato – jedno z najdroższych miast Włoch pod względem kosztów ubezpieczenia komunikacyjnego. Roczna polisa OC na skuter może kosztować nawet 1500 euro. Po „eksportowaniu” pojazdu do Polski i rejestracji przez firmę pośredniczącą, można zawrzeć umowę najmu i płacić za ubezpieczenie jedynie 300–350 euro rocznie – wynika z raportu włoskich mediów. Przeczytaj także: Włochy: Nie żyje 43-letni kierowca z Polski. Jego ciało znaleziono w ciężarówce Czytaj dalej poniżej

Luka w prawie

Jak działa ten proceder? Właściciel pojazdu zgłasza się do agencji zajmującej się formalnościami motoryzacyjnymi, gdzie składa wniosek o wyrejestrowanie pojazdu z przeznaczeniem na eksport do Polski. Tam zostaje on zarejestrowany na firmę, która później udostępnia go pierwotnemu właścicielowi na zasadzie wynajmu.
„Agencje działają zgodnie z obowiązującymi przepisami” – wyjaśnia cytowany przez „Corriere” Giuseppe Guarino, sekretarz narodowy UNASCA (Unione Nazionale Autoscuole e Studi di Consulenza Automobilistica). Choć wszystko odbywa się w świetle prawa, to konsekwencje mogą być poważne.
Przeczytaj także: Coraz więcej Polaków wraca do kraju. Oto dokąd wyjeżdżamy, a skąd wracamy najczęściej Czytaj dalej poniżej

Ryzykowna oszczędność

Zarówno eksperci, jak i dziennikarze ostrzegają, że sztuczka, która ma pomóc zaoszczędzić na kosztach ubezpieczenia może się bardzo źle skończyć. „Osoba z Włoch, która zleciła rejestrację pojazdu w Polsce, traci do niego prawa własności – nie może go później sprzedać ani rozporządzać nim swobodnie” – pisze „Corriere della Sera”.
Po drugie, i znacznie groźniejsze: w razie wypadku polskie firmy ubezpieczeniowe często odmawiają wypłaty odszkodowania, a jeśli już do niej dochodzi, czas oczekiwania bywa liczony w latach. Co gorsza, jeśli firma, na którą formalnie zarejestrowano pojazd, zbankrutuje – auto czy skuter mogą zostać właścicielowi odebrane.

Systemowa porażka

Eksplozja popularności tej praktyki ujawnia głębszy kryzys włoskiego systemu ubezpieczeń komunikacyjnych. Jak wynika z danych IVASS (Istituto per la Vigilanza sulle Assicurazioni), ubezpieczenia we Włoszech są średnio o 27% droższe niż w pozostałych krajach UE. Tylko w ostatnim roku ich ceny wzrosły o 7,5%, co przekracza poziom inflacji. Dlaczego właśnie tam? Powód jest prosty: Neapol to – zaraz po Prato – jedno z najdroższych miast Włoch pod względem kosztów ubezpieczenia komunikacyjnego. Roczna polisa OC na skuter może kosztować nawet 1500 euro. Po „eksportowaniu” pojazdu do Polski i rejestracji przez firmę pośredniczącą, można zawrzeć umowę najmu i płacić za ubezpieczenie jedynie 300–350 euro rocznie – wynika z raportu włoskich mediów. Przeczytaj także: Wakacje w Turcji 2025: Teraz nawet biura podróży ostrzegają: „Uważajcie!” Czytaj dalej poniżej

Nic więc dziwnego, że wielu kierowców szuka sposobu, by ominąć system. Efekt? Około 3 miliony pojazdów porusza się po włoskich drogach bez obowiązkowego OC, co stanowi 5,6% całej floty.

Choć na pierwszy rzut oka może się wydawać, że to Polacy masowo sprowadzają swoje pojazdy do Włoch, w rzeczywistości to Włosi masowo rejestrują pojazdy w Polsce, wykorzystując przepisy unijne i różnice w kosztach ubezpieczeń.