Przejdź do treści
Home » Zatrzymał się, by nagrać płonący samochód, potem zginął w płomieniach: szokująca scena uchwycona przez kamery

Zatrzymał się, by nagrać płonący samochód, potem zginął w płomieniach: szokująca scena uchwycona przez kamery

Tagi:
Zatrzymał się, by nagrać płonący samochód, potem zginął w płomieniach: szokująca scena uchwycona przez kamery

Nagły huk, błysk ognia i potem cisza. Płonący samochód przy drodze pod budynkiem, taksówkarz zatrzymujący się, by nagrać scenę telefonem, i kilka chwil później potężna eksplozja, która go dosięga i zabija na miejscu. Obrazy zarejestrowane na nagraniu, które obiegło już media społecznościowe i zagraniczne portale, dokumentują przebieg strasznego ataku, który wstrząsnął miastem.

Do eksplozji doszło około godziny 18:30 we wtorek. Zniszczyła on budynek oraz centrum kongresowe znajdujące się wzdłuż ulicy. Samochód, który płonął już od kilku minut, nagle eksplodował, wywołując falę uderzeniową, która spustoszyła okolicę. Potwierdzono śmierć dwóch osób, dziesiątki innych zostało rannych. Cztery osoby są w stanie krytycznym.

Taksówkarz zatrzymuje się, by nagrać i ginie po wybuchu

Tożsamość zabitego taksówkarza została ustalona – to Wellington Benítez, który znalazł się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym porze, wykonując swój kurs przed bardzo ruchliwym centrum handlowym. Wybuch miał miejsce w Guayaquil w Ekwadorze, mieście od dawna pogrążonym w spirali przemocy związanej z wojnami gangów i handlem narkotykami.

Śledczy z Ekwadoru jednoznacznie określili to jako „akt terrorystyczny”, a Ministerstwo Spraw Wewnętrznych potwierdziło, że oprócz eksplodującego pojazdu znajdował się tam drugi, również wypełniony materiałami wybuchowymi, ale na szczęście nie doszło do detonacji. Saperzy, którzy przybyli na miejsce, musieli ręcznie rozbroić ładunki przed przeprowadzeniem kontrolowanego wybuchu.

Według władz, znalezione ładunki – łącznie cztery, o dużej sile rażenia i podłączone do elektronicznych zapalników – wskazują na działania doświadczonych profesjonalistów. „Będziemy ich szukać wszędzie”, zadeklarował gubernator prowincji Guayas, wyraźnie wstrząśnięty po ataku. Witryny sklepów zostały zniszczone, wiele samochodów uległo uszkodzeniu.
Bilans ofiar jest przerażający: cztery osoby zginęły, ponad 20 zostało rannych. Przeczytaj także: „Uderzyły go nasze rakiety”. Szokujące oświadczenie Putina o katastrofie samolotu z dziesiątkami ofiar śmiertelnych Dalsza część artykułu poniżej

Zatrzymał się, by nagrać płonący samochód, potem zginął w płomieniach: szokująca scena uchwycona przez kamery

Minister spraw wewnętrznych określił atak jako „komunikat mafii” skierowany do władz, prawdopodobnie w związku z ostatnimi akcjami policji wymierzonymi w organizacje przestępcze kontrolujące główne szlaki kokainowe. Guayaquil, strategiczny port nad Pacyfikiem, w ostatnich latach stał się centrum działalności lokalnych i międzynarodowych karteli.

Niestety nie jest to odosobniony przypadek – według lokalnych mediów był to drugi zamach z samochodem-pułapką w ciągu niespełna miesiąca. 26 września eksplodował samochód przed więzieniem regionalnym w Guayaquil. 9 października policja rozbroiła butlę gazową podłączoną do ładunku przed więzieniem Litoral, największym i najniebezpieczniejszym w kraju. Ta eskalacja potwierdza atmosferę wojny miejskiej, która od miesięcy krwawi ekwadorskie ulice, pozostawiając mieszkańców w strachu i z poczuciem, że żyją na beczce prochu gotowej znów wybuchnąć.