
Świat coraz częściej szuka alternatyw dla plastiku i innych nieekologicznych materiałów, a innowacyjne pomysły zachwycają nie tylko naukowców, ale i zwykłych entuzjastów przygód. Amerykański artysta i mykolog, Sam Shoemaker, przeszedł do historii niecodziennym wyczynem: przepłynął ocean kajakiem wyhodowanym z grzybów. Jego podróż z wyspy Catalina do San Pedro pod Los Angeles trwała 12 godzin i obejmowała ponad 26 mil morskich.

Jak powstał kajak z grzybni?
Sam Shoemaker początkowo tworzył rzeźby z zarodników grzybów, lecz szybko poszedł o krok dalej. W 2024 roku rozpoczął eksperymenty z mycelium (grzybnią) – rozbudowaną siecią włókien będących fundamentem wzrostu grzybów. Połączenie grzybni z konopną masą i odpowiednimi warunkami pozwoliło stworzyć materiał o wyjątkowych właściwościach: lekki, wodoodporny i wytrzymały. Do najnowszego projektu artysta wykorzystał ponad 520 kilogramów konopi, które zaszczepił grzybnią. Cały proces wyhodowania materiału trwał sześć tygodni, a późniejsze suszenie – kolejne trzy miesiące. Efektem był kajak o masie 48 kilogramów, o szorstkiej, naturalnej fakturze, który bezpiecznie uniósł go na wodach oceanu.
Przeczytaj też: Morze Śródziemne wysycha i nie jest to wina upałów
Dalszy ciąg artykułu poniżej
Przepłynął ocean kajakiem z grzybów
Niecodzienna podróż nie obyła się bez emocji. Shoemaker musiał zmierzyć się z wysokimi falami i chorobą morską. Jednak największym zaskoczeniem było spotkanie z 15-metrowym wielorybem, który przez kilka kilometrów płynął obok kajaka. Artysta określił to doświadczenie jako „niemal psychodeliczne”. Kajak z grzybów zdał egzamin, a Shoemaker bezpiecznie dopłynął do brzegu, gdzie czekała na niego rodzina i przyjaciele.
Grzybnia – materiał przyszłości zamiast plastiku?
Materiały wyhodowane z grzybni coraz częściej pojawiają się jako ekologiczne alternatywy dla plastiku. Są lekkie, wytrzymałe, wyporne, a przede wszystkim biodegradowalne. Phil Ross, mentor Shoemakera i współzałożyciel firmy MycoWorks, uważa, że projekty takie jak kajak Shoemakera to przełomowy sygnał dla nauki i przemysłu – pisze The Guardian. W przyszłości podobne materiały mogą zastąpić styropian czy tworzywa sztuczne w produkcji sprzętu wodnego i nie tylko.