
Zgwałcona przez kilku mężczyzn na plaży: Horror we Włoszech dla turystki – Początek lata przyniósł kolejną dramatyczną historię, która wstrząsnęła opinią publiczną i ponownie zwróciła uwagę na narastający problem przemocy wobec kobiet. Sobotni wieczór, 28 czerwca br., spędzony radośnie w nadmorskim klubie zamienił się w koszmar dla młodej kobiety. Samotny spacer po plaży stał się początkiem dramatu dla 30-letniej turystki.
Sprawa budzi szczególne poruszenie, ponieważ przypomina bestialski gwałt, do którego doszło w 2017 roku w Rimini, gdzie ofiarą padła 26-letnia Polka.
Również w miniony weekend dramat rozegrał się na wybrzeżu Adriatyku.

Do zdarzenia doszło w Porto Sant’Elpidio, nadmorskiej miejscowości w prowincji Fermo, w regionie Marche. W sobotę, 28 czerwca br., trzydziestoletnia kobieta opuściła dyskotekę i przeszła na pobliską plażę, aby zaczerpnąć świeżego powietrza. Gdy siedziała na leżaku, patrząc na morze, podeszło do niej kilku mężczyzn. Według relacji ofiary, najpierw zaczęli ją zaczepiać słownie, następnie obezwładnili ją i brutalnie zgwałcili – jeden po drugim. Po ataku zostawili ją ranną na brzegu.
Zgwałcona przez kilku mężczyzn na plaży: Horror we Włoszech dla 30-letniej turystki
Jak informuje dziennik „Il Fatto Quotidiano” kobieta doznała silnego szoku. Mimo ciężkiego stanu zdołała wezwać pomoc, korzystając ze swojego telefonu. Ratownicy natychmiast przewieźli ją do szpitala w Fermo, gdzie lekarze stwierdzili liczne obrażenia świadczące o brutalnej napaści – siniaki, stłuczenia i rany mówiły same za siebie. Jak podaje portal Fanpage, początkowo stan psychiczny ofiary był tak poważny, że nie była w stanie mówić. Przeczytaj także: Dziewczynka wypadła za burtę wycieczkowca, ojciec skoczył za nią na ratunek Czytaj dalej poniżej
Personel medyczny niezwłocznie powiadomił policję. Wydział dochodzeniowy komendy w Fermo natychmiast rozpoczął śledztwo. Śledczy starają się szczegółowo odtworzyć przebieg wydarzeń – analizują zarówno zeznania kobiety, która została przesłuchana po udzieleniu jej pierwszej pomocy, jak i nagrania z kamer monitoringu znajdujących się w okolicy.

Sprawa wciąż owiana jest wieloma niewiadomymi, ale jedno jest pewne – młoda kobieta, która tego wieczoru wyszła, by się zrelaksować i nacieszyć się widokiem morza, przeżyła dramatyczne chwile w spokojnym zakątku riwiery Marche, który zamienił się w scenę brutalnego ataku. Władze intensywnie pracują, by ustalić tożsamość sprawców i wymierzyć sprawiedliwość kobiecie, która w chwili samotności i wolności natknęła się na najbardziej okrutne oblicze nocy. Przeczytaj także: Włochy: Nie żyje 43-letni kierowca z Polski. Jego ciało znaleziono w ciężarówce Czytaj dalej poniżej
Sprawa przypomina bestialski gwałt na Polce w Rimini

W sierpniu 2017 roku 26-letnia Polka i jej partner zostali brutalnie napadnięci na plaży w Rimini przez czterech mężczyzn pochodzących z Afryki. Napastnicy dotkliwie pobili Polaka, który stracił przytomność, a następnie przez kilka godzin gwałcili jego partnerkę. Kobieta została ciężko ranna. Przemoc, której padła ofiarą, włoscy śledczy określili mianem „bestialskiego gwałtu”.
Sprawcami „nieludzkiej zbrodni”, jak określiły ją włoskie media, okazali się: 20-letni Kongijczyk Guerlin Butungu, dwaj bracia Marokańczycy w wieku 15 i 17 lat oraz 16-letni Nigeryjczyk. Sąd skazał Guerlina Butungu na 16 lat więzienia, a nieletnich sprawców – na dziewięć lat i osiem miesięcy pozbawienia wolności.